Turystyka stomatologiczna i medyczna w Polsce mają się dobrze, szczególnie ta pierwsza rozwija się błyskawicznie. Na korzyść polskich dentystów działa cena i wysoka jakość świadczonych usług. O tym, że można leczyć tanio i dobrze przekonały się już tysiące zadowolonych pacjentów z zagranicy. Nie we wszystkich jednak dziedzinach medycyny panuje przekonanie, że tańsze leczenie nie musi ustępować jakością drogiemu.
Bywa, że sami lekarze nie są zadowoleni z prosperity konkurencji leczącej mniej kosztownie i sugerują, że tańsze leczenie może oznaczać zejście z jakości. W opozycji stoją ci, którzy wątpią w istnienie takiego niebezpieczeństwa, argumentując, że da się leczyć i tanio, i jednocześnie dobrze – dzięki zdrowo pojętej konkurencji.
– Pacjenci mają wolny wybór i to jest dobre. A szermowanie argumentem, że kto leczy taniej, ten leczy gorzej, jest zwyczajnie głupie, bo uderza w nas samych. Jak Niemcy przyjeżdżają do polskich dentystów, to takich lamentów jakoś się nie podnosi. A przecież Niemcy przyjeżdżają właśnie dlatego, że Polacy leczą dużo taniej – komentuje Andrzej Sośnierz, były szef NFZ.
Słynący z przywiązywania wagi do wysokich standardów Niemcy już dawno zrezygnowaliby z usług naszych stomatologów, gdyby okazało się, że leczenie w Polsce nie popłaca. Tymczasem jest akurat na odwrót, a terapie medyczne w naszym kraju były refundowane przez niemieckiego ubezpieczyciela na długo przedtem niżeli u nasz pojawiła się możliwość leczenia na ubezpieczenie poza granicami kraju.
Polscy stomatolodzy nie muszą martwić się, że zabraknie im zagranicznych pacjentów, ale spoczywać na laurach też nie mogą – bo konkurencja, konkretnie ta zza południowej granicy, nie śpi. I oferuje jeszcze tańsze – i wysokiej jakości – leczenie w gabinetach czeskich i słowackich. Tam właśnie na leczenie wyjeżdża już całkiem spora liczba nawet naszych polskich pacjentów, najczęściej mieszkańców przygranicznych terenów, chwaląc szczególnie dużo niższe ceny w ortodontów.
Źródło: „Tygodnik ANGORA” (via portaldentystyczny.pl)
Pingback: Turystyka stomatologiczna: Taniej znaczy gorzej?