Telemedycyna w Polsce wydaje się przechodzić katar. Jeszcze trzy lata temu firma PwC podawała, że 60 proc. osób w Polsce i innych krajach regionu jest zainteresowanych korzystaniem z usług telemedycznych, a ponad 14 mln pacjentów w najbliższej przyszłości może korzystać z nowych technologii w procesie leczenia – czytamy w Pulsie Biznesu.
Według różnych szacunków, na początku dekady wartość globalnego rynku telemedycznego wynosiła 10 mld USD, a teraz sięga już 25 mld USD i w najbliższych latach ma zwiększać się w tempie 20 proc. rocznie. Plan Morawieckiego także mocno podkreślał konieczność inwestycji w rozwiązania telemedyczne.
Opublikowany ostatnio raport Centrum Damiana pokazuje, że niespełna 3 proc. chorych, korzystających z usług NFZ-tu, ma sposobność wykonywania konsultacji lekarskiej online. Jak czytamy w raporcie większość Polaków chciałoby mieć możliwość korzystania z usług telemedycznych, np. z konsultacji z lekarzem przez telefon lub Skypa. Według Marka Kubickiego, Członka Zarządu w Centrum Medycznym Damiana, “standardem współczesnej opieki medycznej powinna być dostępność specjalistów maksymalnie w ciągu 48h od umówienia wizyty i placówki medyczne powinny dbać, aby był on zachowywany”. Telemedycyna ma szczególny potencjał w przypadku osób chorych przewlekle.
Najbardziej zainteresowani 40 latkowie
Największe zapotrzebowanie na tego typu usługi zaobserwowano u osób po 40. roku życia (wskazania wyższe o prawie 10 punktów procentowych). 27 proc. osób stwierdziło w ankiecie, że raczej nie chce korzystać z takiej możliwości, a w przypadku pacjentów prywatnej służby zdrowia – 1 na 10 respondentów zdecydowanie nie chciałby korzystać z takiej usługi. Może to oznaczać sceptyczne podejście do takiej formy leczenia czy choćby konsultacji.
Telemedycyna – choć coraz popularniejsza – wciąż budzi pewną nieufność – komentuje Marek Kubicki, Członek Zarządu w Centrum Medycznym Damiana. – Jednak jeżeli ten bardzo szeroki termin obejmujący nie tylko konsultacje online, ale także telediagnostykę czy telemonitoring, zawęzimy do prostej komunikacji z lekarzem, czy to za pomocą wideorozmowy, czy nawet zwykłej rozmowy telefonicznej, nieufność jest zdecydowanie mniejsza. Zakładam, że wraz z wdrożeniem e-recepty i e-zwolnienia oraz kampanią informacyjną instytucji publicznych w tym zakresie, także temat e-konsultacji stanie się czymś powszechnie akceptowalnym i nie budzącym obaw – dodaje.
Telemedyczne spółki ciągle rozczarowują – przynajmniej na giełdzie
Na głównym warszawskim parkiecie oraz na rynku NewConnect notowanych jest kilka telemedycznych spółek. Większość z nich boryka się obecnie ze sporymi problemami i wyzwaniami. Dobrze obrazują to taniejące akcje emitentów: Medicalgorithmics, Braster, Infoscan, Nestmedic oraz MedApp.
Niestety w ciągu ostatnich 2 lat niemal wszystkie spółki telemedyczne na warszawskiej giełdzie zanotowały kilkudziesięcioprocentowe spadki notowań, a sentyment do branży stał się negatywny.
Największą i najbardziej rozpoznawalną spółką telemedyczną na warszawskiej giełdzie jest Medicalgorithmics, produkujące urządzenie do diagnostyki arytmii PocketECG, wprowadzone na rynek w 2009 r. Niemal całość jej przychodów pochodzi z rynku amerykańskiego, ale spółka zapowiadała, że w tym roku może rozkręcić sprzedaż w Polsce i na największych rynkach europejskich. W szczycie notowań w lutym ubiegłego roku Medicalgorithmics był wyceniany na prawie 1,25 mld zł. Półtora roku później kapitalizacja stopniała do 280 mln zł. Rok temu za jedną akcję spółki płacono już mniej niż 80 zł po raz pierwszy od czerwca 2013 r. Dziś cena akcji nie przekracza 35 zł.
Druga notowana na głównym rynku GPW spółka telemedyczna, Braster, przy okazji emisji akcji roztaczała przed inwestorami wizje międzynarodowej sprzedaży systemu do samodzielnego badania piersi. Na razie system wszedł do sprzedaży w Polsce oraz, za pośrednictwem sklepu internetowego, w Holandii. Urządzenie wprowadzono na rynek jesienią 2016 r., a spółka chwaliła się, że w nieco ponad dwa miesiące sprzedała ponad 2 tys. sztuk urządzenia wyłącznie w Polsce. W drugim kwartale 2018 sprzedaż osiągnęła 8 urządzeń i 20 pakietów badań. Efekt giełdowy: spadek z 27 zł w 2016r do 1,7 zł obecnie.
Nie najlepiej radzi sobie też Nestmedic, który w czerwcu 2017 roku zadebiutował na NewConnect. W ciągu ostatnich 12 miesięcy akcje spółki przeceniono o 50%. Także akcje InfoScan straciły r/r akcje 50% – szanse na poprawę daje podpisanie z funduszem European High Growth Opportunities Securitization Fund umowy dotyczącej emisji obligacji zamiennych na nowe akcje oraz warrantów subskrypcyjnych. Zaangażowanie tego inwestora wynosić ma łącznie do 21 mln zł.
– Sektor telemedyczny pozostaje bardzo perspektywiczny, ponieważ zwiększa on efektywność opieki medycznej, jednocześnie zmniejszając jej koszty. Z tego względu coraz więcej krajów wprowadza refundacje badań telemedycznych, tak jak np. Francja od początku 2018 r. Na GPW jest notowanych kilka spółek z sektora, z których zdecydowana większość nadal generuje straty – wskazuje Adrian Kowollik, analityk East Value Research.
Studio Uśmiechu MM Dent
Telemedycyna jest bardzo kontrowersyjna, bo sporo osób uwazą “jak to tak można przez telefon zdiagnozować”. Przy czym większość wizyt u lekarza wygląda tak, że opisuje się poblem i dostaje się albo skierowanie do lekarza specjalisty albo skierowanie na badania albo jakieś zwykłe standardowe leki jeśli pacjent wykazuje objawy grypy lub przeziębienia. W takim przypadku wizyta u lekarza nie jest potrzebna jednak każdy przypadek jest inny i to pacjent powinien w jakiś sposób ocenić czy jego problem wymaga konsultacji osobistej.