Wyszukiwanie

hulajnoga elektryczna - wypadki

Hulajnoga elektryczna – wypadki

Share Button

Chirurdzy informują, że z dnia na dzień przybywa pacjentów z urazami po wypadku na hulajnodze elektrycznej – donosi Gazeta Wyborcza. Duża liczba obrażeń notowana jest w obrębie twarzoczaszki. Hulajnogi są coraz bardziej wytrzymałe, do tego jeżdżą coraz szybciej. Na rynku pojawiły się modele, które osiągają już prędkość powyżej 30 km na godzinę.

Lekarze uznają hulajnogę elektryczną za jeden z najbardziej niebezpiecznych środków transportu i przestrzegają przed korzystaniem z niej. Alarmują, że w samej tylko Warszawie niemal każdego dnia ktoś łamie sobie kości twarzoczaszki w wyniku korzystania z hulajnogi.

Osoby po wypadkach zazwyczaj trafiają na urazówki. Jednak część wypadków jest na tyle poważna, że pacjenci są przewożeni do szpitali specjalistycznych. Przede wszystkim dlatego, że najczęściej dochodzi – jak wynika z obserwacji lekarzy – do urazów głowy. Taką osobą muszą się zająć nie tylko chirurdzy, ale także i neurolodzy. – Obecnie mamy już 3–4 przypadki tygodniowo i to pomimo, że nie mamy oddziału urazowego. Bywają dni, w których udzielamy pomocy nawet kilku osobom – mówi Maciej Zabelski, zastępca dyrektora Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM.

Lekarze najczęściej spotykają się z urazami kość jarzmowej oraz żuchwy. Przykładowo mężczyzna, którego niedawno operowali chirurdzy, miał popękaną całą szczękę, do tego powybijane zęby, rany cięto-tłuczone podstawy żuchwy, a nawet złamania otwarte. Sam zabieg trwał blisko 7 godzin, był ekstremalnie trudny oraz niósł za sobą duże ryzyko kalectwa. Na operacji, niestety, nie koniec. Po zabiegu pacjenta czeka długa i kosztowna rehabilitacja.

Hulajnoga elektryczna – wypadki

Z danych Austin Public Health Department wynika, że jeden przejazd pojazdem elektrycznym (niekoniecznie hulajnogą) na 5000 zakończył się kontuzją użytkownika. W ciągu 4 miesięcy zeszłego roku, aż 190 osób zostało poszkodowanych, przy czym tylko jedna miała na sobie kask. Jak podane badanie, wśród osób, które uległy wypadkowi, 48 procent ucierpiało z powodu urazu głowy, a 70 procent uszkodziło sobie kończyny górne, 55 procent – dolne. Z kolei 35 procent kierujących doznało złamania kości, a 19 procent więcej niż jednej.

Częstą przyczyna jest alkohol. Taki elektryczny pojazd jestkuszącym środkiem transportu dla imprezowiczów. I to tych nie najmłodszych. – Jeśli chodzi o przekrój wiekowy, najczęściej to 40 plus – mówi Bartosz Krasiński z Copernicusa. Hulajnoga nie wymaga pozornie wysiłku, jaki jest potrzebny przy rowerze. Ale dla jeźdźca po alkoholu staje się wyjątkowo niebezpieczna. – Ratownicy obserwują, że wypadki dotyczą przede wszystkim osób jeżdżących – mówiąc wprost – po pijaku – mówi Monika Kowalska z wrocławskiej placówki.

Elektryczne hulajnogi znikną z chodników?

Elektryczne hulajnogi, których liczbę w Paryżu szacuje się na 20 tys., stały się – jak pisze agencja AFP – prawdziwym utrapieniem dla merostwa, gdyż brakuje odpowiednich przepisów prawnych dotyczących tego coraz bardziej popularnego środka lokomocji.

Aby położyć kres uciążliwościom spowodowanym przez hulajnogi elektryczne, Francja wprowadzi od września nowe ustawodawstwo zakazujące jazdy hulajnogami elektrycznymi po chodnikach. Już obecnie w Paryżu osobom jeżdżącym nimi po chodnikach grozi mandat w wysokości 135 euro.

W maju niemiecki Bundesrat – organ ustawodawczy reprezentujący 16 landów – uchwalił rozporządzenie w sprawie korzystania z e-skuterów, które weszło w życie w połowie czerwca 2019 r. Zgodnie z przepisami prędkość nie może przekraczać 20 km/h, a także nie można z nich korzystać na ścieżkach dla pieszych. Obowiązuje również zakaz jeżdżenia nimi dla dzieci do 14. roku życia. Ponadto pojazdy muszą być obowiązkowo wyposażone w hamulce i światła. Nie ma jednak obowiązku noszenia kasku.

Przepisy w Polsce

Według stołecznych policjantów osoby poruszające się na hulajnogach elektrycznych są bowiem w świetle prawa pieszymi. I jako takim nie tylko zezwala się na jazdę po chodniku, ale wręcz zabrania korzystania z jezdni.

Do paradoksalnej sytuacji doszło, kiedy hulajnoga wjechała w czeską turystkę w Warszawie. Po kobietę przyjechała karetka. Ale to ona miała zapłacić mandat – bo, jak argumentowała policja, to ona weszła pod koła. A hulajnogą można jeździć po chodniku, bo na razie zgodnie z przepisami traktowana jest jak pieszy. Trwają prace nad ustawą, która ma uregulować tę kwestię.

Sąd w Lublinie ponad dwa lata temu rozpatrywał sprawę śmiertelnego wypadku z udziałem chłopca, poruszającego się hulajnogą elektryczną po chodniku. Uznał w wyroku, że tego typu pojazd, mimo braku zapisów w polskim prawie, należy traktować, jak motorower. Sąd Rejonowy w Lublinie wykazał, że pomimo braku konkretnych przepisów, dotyczących hulajnóg elektrycznych, z pozostałych norm ustawy Prawo o ruchu drogowym można wyciągnąć właściwe wnioski. “Hulajnogi elektrycznej nie można traktować jako pieszego” – uznał sąd.

Z uzasadnienia wyroku wynika, że hulajnoga elektryczna taka jak pokrzywdzonego, może być traktowana wyłącznie jako motorower, “tj. pojazd dwu- lub trójkołowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3 lub w silnik elektryczny o mocy nie większej niż 4 kW, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h”.

W polskim prawie, póki co, brakuje regulacji dotyczących poruszania się hulajnogami elektrycznymi po drogach publicznych.

Studio Uśmiechu MM Dent

_______________
Źródło:
portaldentystyczny.pl
TVN24
Gazetaprawna.pl

Share Button

Komentuj